Fotografia do dokumentów - czyli co mnie wkurza w mojej pracy?

by - 4/16/2019




Cześć!
Pracuję jako fotograf w urzędzie paszportowym - robię zdjęcia ludziom, głównie do paszportów, ale też wiz, dowodów osobistych, legitymacji i innych dokumentów. Co więc może mnie wkurzać w tak łatwej i przyjemnej pracy? No właśnie to postanowiłam dzisiaj opisać. Mowa jest mianowicie o typach ludzi, które de facto mają też odwzorowanie w wielu innych branżach i usługach, także wiele pracujących osób będzie znało "mój ból" :D

1. Typ "wiecznie niezadowolony"
Przychodzi *załóżmy* facet do zdjęcia paszportowego. Robimy jedno ujęcie, ale coś mu w nim nie pasuje. Okej, żaden problem! Robimy kolejne, ale zauważa, że ma np. krzywe oczy (co wynika z tego, że ludzka twarz nigdy nie jest symetryczna). Robimy kolejne zdjęcie, i kolejne, i kolejne pięć, aż gość wreszcie dochodzi do wniosku, że chyba po prostu tak wygląda i nic z tym nie zrobi. Normalny czas trwania zdjęcia (od zrobienia do wydania): 2-3min. Czas zdjęcia z takim typem człowieka: 15min i rosnąca kolejka.


2. Typ "Ja się nie muszę przygotowywać!"
Wpada Pani, a ja serwuję moją pracoholiczną regułkę: "Dzień dobry, zdjęcie do paszportu? Po prawej stronie jest lustro i wieszak, można się przygotować, a jak wszystko będzie w porządku to zapraszam tutaj na krzesełko." I słyszę "No co Pani, co ja się będę przygotowywać do takiego brzydkiego zdjęcia!" I wszystko byłoby super, gdyby nie to, że owa Pani spędza przed tym lustrem tyle czasu, że gdyby jeszcze żyły dinozaury - zdążyłyby ponownie wyginąć!

3. Typ "na ostatnią chwilę"
Przeważnie kończę pracę o 15:00, i o tej godzinie marzy mi się wyjść. O 14:59 przyjdzie taki Andrzej. Myślę sobie, ok, zrobię mu to zdjęcie, pewnie odesłali go z okienka, bo miał złe/nieaktualne, no a wszyscy fotografowie w okolicy już pozamykani, to niech stracę... Robimy zdjęcie. Andrzej okazuje się oprócz tego wszystkiego "Typem wiecznego niezadowolenia". Po dwudziestu czterech próbach zerkam na zegarek. 15:09 (super, uciekł mi tramwaj). Drukuję zdjęcie, przycinam, wydaję mu, a Andrzej do mnie "No! Nic dzisiaj nie załatwię, bo już mnie nie przyjmą, ale przynajmniej zdjęcie mam z głowy!". Ach, jaki przyjemny dzień pracujący!




4. Typ "nie ma mnie"
Tutaj zazwyczaj są to nastolatkowie. Weźmy zatem na widelec "Jessicę". Jessica ma grzywkę na pół twarzy, czarne włosy i okulary. Wymagania zdjęcia do paszportu są jednoznaczne: widoczne brwi, najlepiej zdjęcie bez okularów, widoczny owal twarzy, policzki. Jessica to słyszy - ode mnie, od swojego rodzica, ale mimo wszystko zasłania włosami wszystko, co się da. Najlepiej, jakby w ogóle nie było jej widać. Co ciekawe, wielu chłopców z dłuższymi włosami robi dokładnie to samo. Nie przekonują ich nawet argumenty, że zdjęcie tak czy siak retuszuję, więc ewentualne trądziki także znikną z ich twarzy. W związku z czym, w tym przypadku także muszę zrobić pierdyliard zdjęć, żeby wybrać najlepsze, na którym i tak Jessica ma zasłoniętą brew i kombinować z przeklejaniem i tuszowaniem włosów...

5. Typ "dlaczego tak drogo?"
Przychodzi Teresa z mężem Marianem i dawaj... "A tam naprzeciwko 15zł! No wiecie co! Dlaczego tutaj jest tak drogo?! Ale zdzieracie!" Zazwyczaj myślę sobie tylko "jeśli tu jest tak drogo, a widziałaś kobieto taniej, to nie zawracaj mi gitary!", ale staram się przemilczeć sytuację i ewentualnie wyjaśniam, że nie mam wpływu na to, ile kosztują takie zdjęcia, bo jestem tylko pracowniczką, a nie właścicielką. Zazwyczaj te tłumaczenia i tak nie docierają, a Teresa z Marianem albo A) wychodzą - i super, tych lubię najbardziej. Miło jeszcze, kiedy przeproszą za kłopot. Lub B) robią zdjęcie u mnie z wielce niezadowolonymi minami, a pieniędzmi, gdyby mogli, rzuciliby mi w twarz...



Oczywiście, żeby nie było, zdarzają się także przemili ludzie, którzy pożartują, poplotkują, czasem poproszą o przysługę, czy informację, a nawet pokuszą się o napiwek! I właśnie dzięki nim mimo wszystko całkiem lubię tę pracę! :)



Spotkaliście się z podobnymi typami ludzi?
Co Was denerwuje w Waszych pracach?

PS. Co myślicie o zdjęciach i kolorowym makijażu? :>

You May Also Like

2 komentarze

  1. Problemy opisane przez Ciebie występują niemal wszędzie i nie chodzi tylko o fotografię. Pozostanę jednak przy przy branży zdjęciowej. Podczas robienia tych do dokumentów przymyka się oko na różne niedociągnięcia (wynikających ze względu na budową i rysy twarzy), ponieważ klienci raczej mówią tylko "to tylko do dowodu/paszportu". Inaczej jest, gdy chodzi o reklamę produktu z pozującą modelką. Zdjęcia robi się po sto razy, retuszuje odpowiednio, tak by odbiorca by zadowolony. Ma się jednak osobistą satysfakcję, gdy po takiej sesji zdjęciowej klient jest uszczęśliwiony :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami niestety nie ma szans na przymknięcie oka, bo przepisy w tym momencie są tak restrykcyjne, że wystarczy lekkie spojrzenie w lewo/prawo albo lekki uśmiech - i takie zdjęcia już są odrzucane. Ale fakt faktem, przy zdjęciach reklamowych spędza się znacznie więcej czasu, bo zależy nam, aby dana osoba wyglądała na nim korzystnie, jednak mamy też znacznie większe pole do manewru - poza, mimika, tutaj można bawić się wszystkim - przeciwnie niż w przypadku fotografii do dokumentów.:)

      Usuń

Dziękuję za każde napisane słowo !♥
Thank You for every written word !♥